Zbiórka – Milana Dereberya

Milana Derebery
14 lat, Ekibastuz
Mam 14 lat. Powinnam teraz uczyć się, spotykać z koleżankami i marzyć o przyszłości. Zamiast tego od kilku lat żyję w świecie szpitalnych korytarzy, badań i kroplówek. Moja choroba nie odpuszczała… aż do teraz.
Zbieramy fundusze na:
Milana czeka na twoją pomoc!

Status zbiórki
Historia Milany
Jak się to zaczęło?
W marcu 2019 roku córka zaczęła skarżyć się, że bolą ją plecy. Bardzo długo lekarze nie mogli znaleźć przyczyny. Dopiero kiedy już prawie nie mogła wstać z łóżka, USG wykazało, że całe płuca są zalane płynem. W klatce piersiowej znaleziono ogromny guz. Nawet serce przemieściło się w prawo… Okazało się, że to nowotwór, neuroblastoma w IV stopniu zaawansowania! Tak zaczęła się walka o życie…
Lekarze powiedzieli, że gdybyśmy trafiły do szpitala 3 dni później, moja córeczka po prostu by umarła.
Przebieg ostatnich lat
Zabrałam Milę do szpitala dziecięcego w Barcelonie, gdzie od lat leczy się dzieci z najcięższymi przypadkami neuroblastomy. Sprzedałam wszystko, co miałam, nie mamy już mieszkania, nie mamy samochodu… Za nami ciężka walka. Wydawało się, że będzie dobrze. Że wygrywamy… Niestety nowotwór zaatakował po raz kolejny…
Z czwartym nawrotem nikt za bardzo nie może nic zaproponować. W sytuacji Mili nie istnieje na całym świecie inne leczenie niż chemioterapia z immunoterapią. Najpierw chcieli zacząć od samej chemioterapii, ale po 5 lat leczenia organizm córki jest tak nafaszerowany toksynami, że lekarze podjęli decyzję, żeby od razu się wesprzeć immunoterapią i podawać je równolegle.
Mila jest załamana informacją o wznowie… Tyle już przeszła i miała nadzieję, że najgorsze już za nią, a tu cała walka rozpoczyna się od początku… Wie, że z każdym nawrotem choroby ma mniejsze szanse na wyleczenie. Miała tyle koleżanek i kolegów na oddziale onkologii… Wiele tych dzieci już nie żyje. Byłam na ich pogrzebach… Widziałam ich rodziców, w oczach których, wraz ze śmiercią ich synka czy córeczki, raz na zawsze zgasło światło… Boję się jednego – tego, że to spotka także nas.
Aktualna sytuacja
Po czwartej wznowie neuroblastomy w końcu udało się osiągnąć remisję. To słowo jest dla mnie jak oddech po długim zanurzeniu. Jak światło po wielu miesiącach ciemności. Ale ta walka jeszcze się nie kończy — teraz zaczyna się jej najważniejszy etap.
Lekarze dają mi szansę na przyszłość dzięki szczepionce przeciwko wznowie,
która dostępna jest jedynie w Nowym Jorku. To terapia, która może sprawić, że choroba już nigdy nie wróci.
To szansa, żeby po raz pierwszy od lat nie żyć w strachu, że jutro znów będzie szpital.
Jesteśmy tylko we dwie — ja i mama. Widzę, jak bardzo się boi, choć próbuje to ukryć.
Widzę też jej nadzieję. Mama wierzy, że w końcu wygramy. I ja też chcę w to wierzyć.
Dlatego błagam — pomóżcie mi postawić ostatni krok w tej walce.
Wesprzyj Milane
Wybierz kwotę wsparcia Milany i kliknij w nią, aby przejść automatycznie do wykonania darowizny.
Kilka słów od MAMY naszej podopiecznej
Bez Waszej pomocy nie damy rady. A ja nie chcę się poddać. Chcę zobaczyć jeszcze lato. Chcę poczuć wiatr we włosach. Chcę widzieć uśmiech mojej córki — nie ze strachu, lecz z nadziei.
Czasem przychodzi do mnie myśl, której nie powinno mieć żadne dziecko: co stanie się z moim kotkiem, jeśli mnie zabraknie? To nie dlatego, że się żegnam. To dlatego, że tak bardzo chcę żyć.
Każde dobre słowo, każde wsparcie, każda wpłata — to siła, którą mi dajecie. Dziękuję, że podnosicie mnie wtedy, gdy ja już nie mam sił. Dziękuję, że idziecie ze mną do końca.
Ostatnie darowizny
-
Małgorzata darował 25,00 zł4 tygodnie temu
Najlepsi darczyńcy
-
Małgorzata25,00 zł



